Nie zmieniłam pracy (bo mam świetną), nie zmieniłam też faceta (bo mam świetnego), więc bez wielkich rewolucji. A jednak!
Wzmożona aktywność fizyczna sprawiła, że jestem bardziej zorganizowana i zmotywowana do wszelkich działań :) Z siłowni wracam totalnie zmęczona fizycznie, ale pozytywnie nastawiona do pracy umysłowej. W dodatku dzięki regularnemu bieganiu dosyć mocno zmienia się moje ciało w tych najbardziej uciążliwych dla kobiet miejscach (uda, pośladki, brzuch). Nie byłoby to możliwe tylko dzięki diecie!
Diety nie stosuję, ale jem zdrowo i mam dla Was propozycję na zdrowy i pyszny obiad. Papryka faszerowana to klasyk, ale warto urozmaicać stare przepisy. Ja tym razem ryż zamieniłam na kaszę jaglaną i jak do tej pory jest to moja ulubiona wersja zapiekanej papryki jaką jadłam. Soczysta, lekko pikantna i bardzo pożywna. Ledwo dałam radę z jedną sztuką ;)
Wołowinę możecie zastąpić kurczakiem lub indykiem, albo całkowicie zrezygnować z mięsa. Jeśli jednak trenujecie to białko akurat się przyda :)